Gofry na zakwasie, maślane i chrupiące
Gofry jak ze snu albo takie, jak zamawiasz je w budce z goframi i wyobrażasz sobie, że będą wyśmienicie najlepsze, a okazują się bardzo przeciętne, jeśli nie gorzej.
Tutaj mamy głębię smaku, wyrazistość maślanej masy, sprężystej niczym puchowa pościel.
Sypiąc
dodatkowo garść perłowego cukru możemy uzyskać efekt zbliżony
do gofrów belgijskich, jednak dalej struktura tego ciasta będzie
lżejsza, mniej zbita, ale równie chrupiąca z wierzchu, a miękka i
porowata w środku.
Ciasto robi się prosto, na noc mieszamy
część składników, które puchną sobie razem w misce, a rano
ubijamy białka na pianę, dodajemy pozostałe składniki i smażymy
ultra pyszne gofry <3
Składniki - 12 sztuk:
460g
(2 szklanki) maślanki (lub pół na pół mleko z jogurtem)
90g
roztopionego masła
100g (1/2 szklanki) dojrzałego
zakwasu
2
łyżki cukru
250g (2 szklanki) mąki orkiszowej jasnej lub
pszennej
2 jajka
½ łyżeczki soli morskiej
1/2
łyżeczki sody oczyszczonej
Opcjonalnie:
4-5 łyżek cukru
perłowego
Noc
przed:
W dużej misce wymieszaj maślankę oraz roztopione i
ostudzone masło. Jeśli masło wytrąci się w grudki, można
całość podgrzać lekko do rozpuszczenia masła. Następnie
dodać dojrzały zakwas i dokładnie
wymieszać. Posypać cukrem i wmieszać mąkę do
połączenia.
Ciasto, będzie przypominało gęste ciasto
naleśnikowe (powinno powoli wylewać się z łyżki). Jeśli jest za
gęste dodać trochę wody, jeśli za rzadkie to mąki.
Przykryć
miskę np folią spożywczą i zostawić na noc w temperaturze
pokojowej.
Jajka odłożyć na blacie, żeby do rana się
ociepliły. Jeśli zapomnieliście, to można włożyć zimne jajka
na kilka minut do miski z ciepłą wodą.
Rano:
Posypać sodą i solą wierzch
ciasta i zamieszać. Oddzielić białka jajek od żółtek. Ubić
białka na sztywną pianę. W drugim naczyniu lekko rozgnieć
żółtka. Wlać żółtka do ciasta i delikatnie
wymieszać. Następnie za pomocą szpatułki wmieszać białka,
aż zostaną dokładnie połączone, nie trzeba mieszać dłużej. Na
koniec, jeśli używacie, wmieszać cukier perłowy.
Gofrownicę porządnie rozgrzać, żeby była naprawdę mocno nagrzana. Ja
zostawiam ją na minimum 10 minut nagrzewania, przed
pieczeniem.
Wlewać parę łyżek masy na gofrownicę i smażyć na złoty kolor (ok. 4-5 minut).
O tak, uwielbiam chrupiące gofry.
OdpowiedzUsuńNajlepsze na świeżo :)
Usuń