Pączki z różą i lukrem
Jeszcze nie tak dawno temu zarzekałam się, że nie usmażę pączków i nikt mnie do tego nie przekona. No cóż, wyszło na to, że sama się do tego przekonałam.
Po pierwsze dlatego, że chcę mieć je w kolekcji swoich umiejętności i trofeów. Po drugie, chyba jestem już na tyle dojrzała psychicznie i nie mam panicznej bojaźni nastolatki przed tym, że jeden czy dwa pączki sprawią, że będę jedną wielką bańką tłuszczu. Na pewno tak się nie stanie, jeśli zrobię pączki raz w roku. Po trzecie, ludzie widzący domowe pączki cieszą się tak bardzo, że dla samego ich widoku naprawdę warto je zrobić.
Pączki wychodzą pyszne, o dziwo to moja pierwsza próba i już jestem zadowolona. Nadziewałam je szprycą po smażeniu, ale można nadziać je wcześniej, jednak wolałam uniknąć ewentualnego wypływania nadzienia.
Jest frajda z oglądania procesów zachodzących podczas smażenia w oleju, jest frajda z ozdabiania i z rozdawania bliskim. Niby zwykły pączek, jedni go kochają, a inni nie jedzą nawet w Tłusty Czwartek. Jednak nadchodzi taki dzień, kiedy jeden drożdżowy krążek z lśniącą czapeczką, wywołuje uśmiech na twarzy w każdym wieku.
Wystarczająco przekonani ? Jeśli nie,to może potrzeba Wam jeszcze parę lat życia.
Spokojnie, mi już przeszło ;)
Składniki- 20 sztuk:
400 g mąki + 50 g do podsypywania
20 g świeżych drożdży
3/4 szklanki mleka
1/4 łyżeczki soli
50 g cukru
3 jajka
1 żółtko
50 g masła
1 łyżka wódki/ spirytusu lub rumu
Nadzienie:
konfitura z róży wymieszana z powidłem lub innym dżemem, po połowie
(parę z ajerkoniakiem wymieszanym z serkiem śmietankowym)
Lukier:
1 szklanka cukru pudru
3 łyżki gorącej wody (można dodać łyżkę soku z cytryny)
ew. skórka pomarańczowa
Mleko podgrzać, żeby było ciepłe i rozpuścić w nim drożdże. Posypać mąką i odstawić na 10 minut, żeby zaczęły rosnąć,
Do misy miksera lub zwykłej, przesiać mąkę i dodać pozostałe składniki, na koniec masło. Wyrabiać ciasto parę minut, aż będzie gładkie i elastyczne.
Odstawić ciasto w misce, przykryte ściereczką, na ok. 1,5 godziny do podwojenia objętości.
Wyjąć ciasto na blat oprószony mąką i rozwałkować trochę grubiej niż 1 cm. Wykrawać szklanką pączki (można je teraz nadziać i zalepić, ale jak macie szprycę, to zrobić to po smażeniu).
Odłożyć wykrojone pączki na stolnicy i przykryć je ściereczką na 30-40 minut. Powinny się napuszyć, ale nie urosną za bardzo.
W głębokiej patelni lub szerokim, niskim garnku rozgrzać tyle oleju, żeby pączki nie dotykały dna, nie musi być go do pełna. Rozgrzewanie zajmie parę minut.
Jeśli macie termometr to najlepiej, gdy temperatura oleju wyniesie 175 st. C. Ja smażyłam bez termometru, wtedy należy oderwać kawałek ciasta w wrzucić go do oleju. Jest gotowy, gdy kawałek szybko wypłynie i zacznie się rumienić.
Wkładać pączki do oleju i smażyć z każdej strony na złoty kolor, mi zajęło to z każdej strony po ok. 1 min, trzeba sprawdzać. Ogień utrzymuję na średnim płomieniu, czasem zmniejszam lub zwiększam, musicie wyczuć, jak będzie u Was dobrze.
Pączki odkładać na ręczniki papierowe do osączenia. Następnie nadziewać konfiturą od boku za pomocą szprycy. Cukier puder wymieszać z gorącą wodą i smarować lukrem pączki. Można posypać skórką pomarańczową.
Mmm ukradłabym Ci te pączusie *.*
OdpowiedzUsuńAle bogato mają w środku! <3
OdpowiedzUsuńDla mnie pączek musi mieć dużo nadzienia xD a często te sklepowe mało go mają..
Usuńsą idealne, mistrzowskie jak na pierwszy raz :) do tego, ile przyjemności daje Ci robienie takich pączków, a potem dziele się nimi z rodziną - bezcenne :)
OdpowiedzUsuńOjej, jak mnie kusi zrobić własne pączki.. chyba też do tego dojrzałam :D z różą moje ulubione! Jedyne co mnie trochę przeraża, to zapach oleju na całym mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńmam drugą kuchnię w piwnicy i tam smażę takie rzeczy, ale nie ma jakiego dramatu, jak olej się nie pali, tylko pilnuje się ognia, to zapach nawet ładny hehe :P
UsuńAle piękne! Mniejsza o ewentualne konsekwencje, dla takich rzeczy czasem warto grzeszyć. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) a widoki takie piękne!
UsuńKocham pączki! Piekę tylko raz do roku, właśnie na Tłusty Czwartek. I w tym dniu ich sobie nie odmawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają
OdpowiedzUsuńWspaniałe, cudowne, ale bym zjadła , takie bogate, zdrowe, no wypasione na maksa. Przepiękne, gratuluję ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję za tyle pochwał hehe, czasem trzeba wstać i się za długo nie zastanawiać, a wtedy wychodzi najlepiej :)
Usuńpączki świetne lecz proponuję smażyć je na smalcu----tak jak w moim przepisie od mojej Mamy niczym się nie różni poza smalcem nie olejem ----pycha MAŁGOSIA
OdpowiedzUsuńOczywiście można smażyć na smalcu, mi jednak bardziej smakują te na oleju, dziękuję :)
UsuńNajlepsze!!!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :))
UsuńTe pączki zawsze świetnie smakują!
OdpowiedzUsuń